niedziela, 20 marca 2016

Zdaniem Dworeckiego...







Przy okazji turnieju pretendentów pojawił się wśród gości wybitny trener i metodyk Mark Dworecki.
M.Manakowa wykorzystała okazję i przeprowadziła z nim wywiad. Wybrałem fragmenty dotyczące Carlsena


M.Manakowa (MM)-  Mimo wszystko żądza krwi to jedna  z cech, które powinien mieć szachista? 

Dworecki (D)-Byłoby wskazane. Carlsen, przykładowo to szachista z absolutną żądzą krwi.

MM - Nawet zabójcą powinien być

D - Dla sportowego rezultatu - owszem. Z drugiej strony ci szachiści, którzy nie są zabójcami ( przykładowo wspomniany wcześniej Peter Svidler) są bardzo sympatyczni w sensie ludzkim. Mają inne zalety.(...)

MM- Słuchałam teraz Swiesznikowa, który w komentarzach powiedział: "A co oni mogą teraz stworzyć? Jakaś taka myśl zabrzmiała. Czy mogą teraz gracze stworzyć coś takiego, czego nie wymyślono do nich? Czyli stać się rzeczywiście wybitnymi. Nie tylko geniuszami jak powiedzieliście, w grze. Nie szpilerami a realnymi twórcami.

D- To zależy co nazwiemy twórczością. Tenże Carlsen wniósł go gry to czego do niego długo nie było. I w ogóle w niemałym stopniu zmienił podejście wiodących szachistów do szachów.
W czasach Kasparowa nawet moi uczniowie, którzy zdawałoby się znali moje metody i zasady mojej pracy, zapewniali mnie, że czasy się zmieniły i teraz już bez debiutu, opracowanego w detalach na komputerze do czort wie jakiej głębokości żyć się nie da. Po prostu teraz szachy są takie i niczego się na to nie poradzi. Wychodzi na to,że cały czas należy przeznaczyć na debiut.
Nieco podśmiewałem się z nich, bawiło mnie to, że wierzyli w to nawet ludzie, którzy wiedzieli, że możliwe jest inne podejście. Mówię to o ludziach Kasparowa, tak pracowała jego brygada.
A oto przyszedł Carlsen i nagle wyjaśniło się, że można po prostu ogrywać przeciwnika i niekoniecznie przy tym grać sztywne forsowne warianty.

MM- I co on takiego wniósł? Gdzie ogrywa swych rywali?

D- Wniósł bojowego ducha, walkę w dowolnej, nawet równej remisowej pozycji w próbie wykorzystania najmniejszej nawet , praktycznej szansy, podwyższoną subtelność wszystkich swych działań tj. mniej niedokładności i więcej uwagi we wszelkich swych działaniach.
Ma oczywiście doskonałą błyskotliwą intuicję , zdrowo czuje grę. I kolosalny bojowy duch - niczego się nie boi.(...)

(...) Będąc jeszcze młodym człowiekiem trener Carlsena - Agdestein powiedział mi, że Carlsen ma kolosalne czucie pozycji. Powiedział mi także, że warianty liczy tak sobie i nawet Agdestein czasami liczy je lepiej ale czucie pozycji ma wspaniałe! No i po drugie jego bojowy duch. Nikogo się nie boi i nie ma lęku przed przegraną. To rzadka cecha, której można tylko pozazdrościć.
Wszyscy oczywiście są gladiatorami ale przed ważnymi partiami trzęsą im się nieco łydki.
To może silnie działać na nerwy. 
A taki Carlsen w ogóle się tego nie boi, walczy w dowolnej sytuacji. I to jest oczywiście kolosalna przewaga nad innymi.

Cały wywiad dostępny tu Wywiad z Dworeckim


1 komentarz:

  1. Dokładnie tak! Carlsen wniôsļ nową jakość do szachów i nie inaczej. Pozdrawiam, D.

    OdpowiedzUsuń